Od kilku tygodni chodziłam po mieście i polowałam za moją ukochaną chałką! Eh...te smaki, te zapachy budzą we mnie wspomnienia z najmłodszych dziecięcych lat... Pamiętam jako dziecko rodzice często kupowali i na śniadanko była wyżerka :D ! i taką oto wyżerkę postanowiłam zafundować mojej familii :D Dzisiaj były "pierwsze grzeszki Frankowe" bo z czym jeść chałkę jak nie z masełkiem czy też ulubioną (z przeokropnym składem) nutellą? Ale raz nie zawsze, a dwa razy nie wciąż! Jak to mój Mąż powtarza, nie można być hipokrytą! :)
Wracając do tematu chałki :)
Składniki na chałkę:
500 gram mąki pszennej
150 ml mleka
90 ml wody
80 gram roztopionego masła
2 jajka
20 gram świeżych drożdży
3-4 łyżki cukru
szczypta soli
Sposób przygotowania:
Drożdże rozpuścić w mleku i ok 3 łyżkach cukru. Wymieszać. Do miski wsypać mąkę, 1 jajko, rozpuszczone drożdże, letnią wodę, rozpuszczone masło i szczyptę soli. Wymieszać wszystko łyżką (ja wrzucam do miski z tupperware i ciasto samo się wyrabia ufff....jak dobrze, że mam taki wynalazek:)) Ciasto odstawić do wyrośnięcia. Następnie podzielić na 8 równych części. Dolną warstwę robimy z 5 części, wałeczki i pleciemy dobierańca :), układamy na blaszkę pokrytą papierem do pieczenia. Górną warstwę z pozostałych 3 części robiąc warkocza :)) układamy jedną na drugą, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 15 min. Na końcu smarujemy chałkę roztrzepanym jajem posypujemy kruszonką i pieczemy w 180 stopniach około 15 minut.
Składniki na kruszonkę:
50 gram masła miękkiego
3-4 łyżki cukru
około 5 łyżek mąki
wymieszać i wyrobić kruszonkę :)
Smacznego ! :))
czwartek, 3 marca 2016
sobota, 20 lutego 2016
Placuszki a'la omleciki z mięskiem mielonym i warzywami
Składniki:
4 jaja
5-6 łyżek mąki kukurydzianej
1-2 łyżki mąki pszennej
Garść wloszczyzny
2 różyczki kalafiora
Kilka fasolek szparagowych
125 gram mięsa mielonego z indyka
Sposób przygotowania:
Warzywa ugotować z dodatkiem suszonych jarzyn do miękkości, posiekać na drobno wymieszać z mięskiem. Jajka rozgnieść widelcem z dodatkiem czerwonej słodkiej papryki i ziół prowansalskich dodając mąkę najpierw kukurydzianą, następnie w razie potrzeby mąkę pszenna. Ciasto musi wyjść geste. Dodać warzywa i mieso. Smażyć na patelni posmarowanej olejem kokosowym lub innym tłuszczem na małym ogniu. Smacznego 😉
4 jaja
5-6 łyżek mąki kukurydzianej
1-2 łyżki mąki pszennej
Garść wloszczyzny
2 różyczki kalafiora
Kilka fasolek szparagowych
125 gram mięsa mielonego z indyka
Sposób przygotowania:
Warzywa ugotować z dodatkiem suszonych jarzyn do miękkości, posiekać na drobno wymieszać z mięskiem. Jajka rozgnieść widelcem z dodatkiem czerwonej słodkiej papryki i ziół prowansalskich dodając mąkę najpierw kukurydzianą, następnie w razie potrzeby mąkę pszenna. Ciasto musi wyjść geste. Dodać warzywa i mieso. Smażyć na patelni posmarowanej olejem kokosowym lub innym tłuszczem na małym ogniu. Smacznego 😉
sobota, 30 stycznia 2016
Biszkopciki - yami yami - 3 minuty ;]
Składniki:
3 jajka
3 łyżki mąki
5 łyżek syropu klonowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Sposób przygotowania:
Białka ubić mikserem na sztywną pianę ze szczyptą soli. Dodać żółtka (mieszając mikserem). Dodać syrop klonowy (można daktylowy lub inne słodziwo) ja dałam 5 łyżek i według mnie były akurat. Syrop wymieszać już rózgą. Na koniec wsypać przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia i delikatnie wymieszać. Masę wykładać łyżką na blaszkę pokrytą papierem do pieczenia. Piec około 5-7 minut w temperaturze 180 stopni. Gotowe :) z tej porcji wyszło około 15 biszkopcików :)
Smacznego :)
3 jajka
3 łyżki mąki
5 łyżek syropu klonowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Sposób przygotowania:
Białka ubić mikserem na sztywną pianę ze szczyptą soli. Dodać żółtka (mieszając mikserem). Dodać syrop klonowy (można daktylowy lub inne słodziwo) ja dałam 5 łyżek i według mnie były akurat. Syrop wymieszać już rózgą. Na koniec wsypać przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia i delikatnie wymieszać. Masę wykładać łyżką na blaszkę pokrytą papierem do pieczenia. Piec około 5-7 minut w temperaturze 180 stopni. Gotowe :) z tej porcji wyszło około 15 biszkopcików :)
Smacznego :)
Pierwsze warsztaty BLW w Miliczu za Nami !
Warsztaty miały na celu przybliżyć
rodzicom temat racjonalnego rozszerzania diety. BLW, czyli Baby Led Weaning to
metoda polegająca na samoodstawieniu się dziecka od piersi (lub mleka
modyfikowanego) sterowane wyłącznie przez dziecko. Podstawowym założeniem tej
metody jest ominięcie etapu „papek” i pozwolenie dziecku na samodzielne
spożywanie posiłków od początku rozszerzania diety. BLW opiera się na bardzo
dużym zaufaniu do dziecka i jego możliwości. Polskie tłumaczenie to „Bobas Lubi
Wybór”, nazwa powstała na potrzebę zatytułowania książki Gill Raplye i Tracy
Murkett „Baby Led Weaning” przetłumaczonej jako „Bobas Lubi Wybór”. W trakcie
były poruszane też ważne tematy odnośnie składu produktów, na które należy
uważać. Temat świetnie przybliżyła Pani dietetyk Justyna Barańska, która była
gościem specjalnym naszych warsztatów.
Na początku mój Franek był grzeczny, ale jak tylko się oswoił pokazał co potrafi :)
Nawet Franusiowi się udało dotrzeć pomimo złego humorku :)
Wywiązała się całkiem fajna dyskusja, z której wszystkie coś dla siebie wyniosłyśmy..
Franek z Olusiem razem gotowali :)
i nawet się uśmiechał Franuś :)
Mój Franek już później nawet nie zwracał na mnie uwagi :)
Ale w kuchni jak to w kuchni rządzą Kobiety! Maja przejęła stery :)
środa, 27 stycznia 2016
5cio minutowe pulpeciki z kaszą kuskus w pomidorach
Matkę wariatke dopada grypa... Dużymi i nieszczęsnymi krokami :-/ eh dlatego brak sił towarzyszący bolącym kością spowodował, że obiad trzeba było uprościć do granic możliwości ;-)
Składniki:
50 gram mięsa mielonego z indyka
1,5 łyżki kaszy kuskus
1 pomidor
Tymianek, zioła prowansalskie, bazylia, szczypta pieprzu ziołowego
Sposób przygotowania:
1,5 łyżki kaszy kuskus
1 pomidor
Tymianek, zioła prowansalskie, bazylia, szczypta pieprzu ziołowego
Sposób przygotowania:
Kaszę zalać wrzątkiem (okolo 2-3 łyżek) odstawić na jakieś 15 minut. Mięso wymieszać z kaszą kuskus i szczyptą pieprzu ziołowego. formować małe kuleczki. Na oliwie z oliwek podsmażyć odrobinę czosnku i pomidory wrzucić obrane. Wysmażać pomidory i w między czasie wrzucić pulpeciki i dusić ok 5 minut. Gotowe :-)
Smacznego! :-)
Smacznego! :-)
wtorek, 19 stycznia 2016
Placuszki z mięsa mielonego z buraczkiem, ziemniakiem i marchewką
Zęby nam niestety nie odpuszczają... Mam czasami wrażenie, że mojemu Franusiowi bez przerwy te niedobre zęby idą i idą i wyjść nie chcą :( Cierpi serce matki okrutnie patrząc na ból dziecka i nie mogąc nic zrobić... eh.. musiałam ponarzekać :) Ale z racji tych męczących bóli Franek nie chce za bardzo jeść chyba, że coś co zrobię jest mięciutkie :) i tak dzisiaj wpadłam na pomysł SZYBKI pomysł mięciutkich placuszków z mięskiem i warzywami :]
Składniki:
0,5 buraka
1 ziemniak
0,5 marchewki
3 łyżki mięsa mielonego
1 jajko
2-3 łyżki mąki żytniej
Sposób przygotowania:
warzywa pokroić w kostkę i gotować przez około 25 minut. Dodać mięso mielone i wszystko razem zblendować. Dodać jajko i mąkę wymieszać. Smażyć na małym ogniu na patelni posmarowanej olejem kokosowym. Gotowe :) Z porcji wyszło 8 placków.
Smacznego :)
Składniki:
0,5 buraka
1 ziemniak
0,5 marchewki
3 łyżki mięsa mielonego
1 jajko
2-3 łyżki mąki żytniej
Sposób przygotowania:
warzywa pokroić w kostkę i gotować przez około 25 minut. Dodać mięso mielone i wszystko razem zblendować. Dodać jajko i mąkę wymieszać. Smażyć na małym ogniu na patelni posmarowanej olejem kokosowym. Gotowe :) Z porcji wyszło 8 placków.
Smacznego :)
czwartek, 14 stycznia 2016
Świąteczne klimaty ciąg dalszy :-) Czyli Barszczyk dla najmłodszych!
Choinka ubrana, zapach świeżo wypranych firanek nastraja do świątecznego pichcenia w kuchni. Tylko zaokienna aura nie Ta! Ja sie pytam ❓ Gdzie jest śnieg ❓ Gdzie jest zima ❓ Co to za Święta bez śniegu ❓ eh. Ano taki mamy w Polsce klimat :-) phihi to tylko tak, bo musialam sie wygadać :-D
Tak abstrahując od wszystkiego, to wczoraj sie zakochałam! Tak, tak zakochałam w... (dobrze, że Mąż nie "słyszy")... Świeżym imbirze! Tak to jest MOJE odkrycie roku 2015! :-) a to wszystko dzięki Mojej Szwagierce<3 Ninuś dzięki za oświecenie :-)
[Edit] Nie ma to jak zagubiony w szale świątecznych przygotowań post ;] Dzisiaj robiąc blogowe porządki znalazłam dziada :D więc publikuję :)
Wracając do meritum czyli barszczyku :-)
Wracając do meritum czyli barszczyku :-)
Składniki:
3 buraki
3/4 jabłka
1 ziemniak
Plasterek ok 1-2 cm świeżego imbiru
1 marchewka
2 suszone śliwki
2 suszone śliwki
2 ziela Angielskie, liść laurowy, odrobina soku z cytryny, szczyta pieprzu ziołowego.
Sposób przygotowania:
3 litry wody, marchewke, 2,5 buraka, ziemniaka pokroić w dość dużą kostkę. dodać ziele angielskie, liść laurowy, pieprz, 1-2 łyżeczki soku z cytryny, plaster imbiru i suszone śliwki. Gotować do miękkości ziemniaka. Wtedy dodać jabłko. pogotować jeszcze około 20 minut. Buraki zetrzeć na grubej tarce resztę można zetrzeć lub rozgnieść widelcem. Surowego buraka wrzucić żeby kolor był ładny. Gotowe :]
Dorsz, ależ oczywiście! Dzisiaj z warzywami w cieście pod postacią wytrawnych muffinów w nowej rybnej odsłonie :)
Składniki:
Suche:
3 łyżki mąki kukurydzianej,
2 łyżki mąki pszennej,
1 łyżeczka ziół prowansalskich,
1 łyżeczka ziół do ryb,
1 łyżeczka tymianku,
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Mokre:
0,5 szklanki mleka roślinnego,
50 ml oliwy z oliwek,
1 jajko
Dodatki:
0,5 kawałka polędwicy z dorsza,
Garść mrożonki: 0,5 marchewki, 1 różyczka kalafiora, kilka fasolek szparagowych
Sposób przygotowania:
Mokre składniki połączyć razem z mokrymi, osobno suche połączyć z suchymi. Warzywa wcześniej ugotować do miękkości i rozgnieść widelcem. Rybkę (z racji tego, że przygotowywałam i dla nas na obiad rano skropiłam cytryną i oprószyłam przyprawą do ryb) drobno posiekać w kosteczkę. Do mokrych składników dodać suche i wymieszać. Na końcu dodać warzywa i rybę dobrze wymieszać. Piec około 15 minut w temperaturze 180 st. bez termoobiegu. Gotowe :) Wyszło 8 porcji :]
Pyszne gruszkowe placki bieluchowe z dodatkiem suszonych moreli :)
Składniki:
1 opakowanie serka bieluch (150 g)
1 jajko
1,5 łyżki mąki pszennej
0,5 gruszki
3 suszone morele
Sposób przygotowania:
Gruszkę zetrzeć na najdrobniejszej tarce, lub zblendować na mus. Serek połączyć z musem z gruszki z jajkiem, mąką i drobno posiekaną w kosteczkę morelą suszoną. Dokładnie wymieszać. Smażyć na małym ogniu na patelni posmarowanej olejem kokosowym do zarumienienia. Gotowe.
Smacznego! :)
1 opakowanie serka bieluch (150 g)
1 jajko
1,5 łyżki mąki pszennej
0,5 gruszki
3 suszone morele
Sposób przygotowania:
Gruszkę zetrzeć na najdrobniejszej tarce, lub zblendować na mus. Serek połączyć z musem z gruszki z jajkiem, mąką i drobno posiekaną w kosteczkę morelą suszoną. Dokładnie wymieszać. Smażyć na małym ogniu na patelni posmarowanej olejem kokosowym do zarumienienia. Gotowe.
Smacznego! :)
wtorek, 12 stycznia 2016
Kotlety mięsno warzywne z amarantusem ekspondowanym.
Momentami mam wrażenie, że moje dziecię to istny wulkan energii... :) Ile On ma w sobie powera, to nawet Duracell czy inny Energizer by wysiadł :D Odkąd nękają nas idące czwórki (czyli od Wigilii) Franek czasami ma dzień "wiszenia" na mojej nodze :] dzisiaj dla przykładu śniadanio-obiado-kolacje udało mi się zjeść o 19:00 :D hahah z przyzwyczajenia już mnie to bawi :) na szczęście :). Tak też od wczoraj wisi mi u nogi jak kula i zrobić coś ciężko. Ba nauczyłam go schodzić z łóżka - duma mnie rozpierała, że takie pojętne dziecię mam, a teraz, teraz momentami zastanawiam się co ja mądrego zrobiłam :D hihihi
Z Frankami dziennymi drzemkami też różnie bywa :) dzisiaj po ciężkiej nocy wstał księciunio łaskawie po 9. Zjedliśmy śniadanko (czyt. Mama zrobiła- Franek zjadł) - dzisiaj standardowy tost z serkiem żółtym (kolejny specjał, który przypadł Frankowi do gustu za sprawą Tatusia) Uf. mało przy tym roboty :D potem zabawa i marudzenie oznaka dla mnie czas na drzemkę! Uf cudownie naszykuję obiad :D Franek szybko zasnął więc po cichaczu myk z sypialni do kuchni zaczełam robić nagle po niespełna 20 minutach słyszę TUP-TUP-TUP wyspał się i idzie mi pomóc..:) hahah Widząc ledwie patrzące na oczy dziecię pach pod pachę i spowrotem do łóżka. Franek miał dzisiaj wobec mnie plan- musiałam leżeć z nim :D tak więc grzecznie poleżałam jak już książe się obudził wyspany z uśmiechem na ustach stwierdziłam, że trzeba pędzić do garów, bo dziecię zaraz z głodu padnie :) Domofon...poczucie ulgi...wpadła Ciocia Nina- nadzieja- przypilnuje Franka- ja skończę obiad... Mówię Wam, czasami mam ochotę wrócić jak najszybciej do pracy zawodowej i odpocząć :D phihih
To tak dla rozluźnienia atmosfery żebyście nie myśleli, że Franek to dziecko idealne :D
Składniki:
0,5 piersi z kurczaka
Garść warzyw mrożonych (utrafiły się 2 brukselki, trochę marchewki, fasolka szparagowa, groszek, kawałek pory)
2 małe ziemniaki
1 łyżeczka Ziół prowansalskich
2 łyżki amarantusa ekspondowanego
1 łyżeczka suszonych jarzyn
Sposób przygotowania:
Warzywa ugotować do miękkości z dodatkiem suszonych jarzyn. Mięso umyć pokroić na drobne kawałki. Warzywa z mięsem dodatkiem amarantusa i przypraw zblendować. Jeżeli masa wyszła zbyt rzadka dodać bułki tartej (ja dodałam ok 2 łyżek). Uformować kotlety. Smażyłam delikatnie na oleju kokosowym z obu stron po 3-4 minuty. Wyszło 8 porcji.
PS: Obiadem Franek dzisiaj postanowił rzucać w dal :) ale niestety to z winy tych nieszczęsnych czwórek...:( dostał kulki mocy, Mama posmarowała dziąsełka maścią i w locie bo w locie, ale zjadł 3 kotlety :)
poniedziałek, 11 stycznia 2016
Wytrawne muffiny z mięskiem mielonym i warzywami..
Składniki:
0,5 szklanki mleka roślinnego
50 ml oliwy z oliwek
3 łyżki mąki kukurydzianej
1 łyżka mąki żytniej
3 łyżki mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 małe jajko
2 różyczki kalafiora
0,5 marchewki
Garstka fasolki szparagowej
Kawałek selera
2 łyżki mięsa mielonego
0,5 łyżeczki tymianku
1 łyżeczka ziół prowansalskich
Sposób przygotowania:
Warzywa (zimową porą korzystam z mrożonek) obgotować ok 10 minut z dodatkiem suszonych jarzyn. Zblendowalam. Suche Składniki połączyć ze sobą (mąka z proszkiem do pieczenia i przyprawami). Mokre oddzielnie ze sobą. Wsypać suche Składniki do mokrych i wymieszać dodać warzywa z mięsem. Wyłożyć do foremek na muffinki i piec w temperaturze 180 stopni C bez termoobiegu ok 15-20 min do suchego patyczka. Gotowe :-) wyszło 9
muffinek.
Smacznego! :-)
poniedziałek, 4 stycznia 2016
BLW, czyli metoda rozszerzania diety czy zabawa jedzeniem? Moje podsumowanie 2015 roku!

Ubiegły rok rozpoczął się wielkim oczekiwaniem! Oczekiwaniem na wówczas tak naprawdę nieznane... w końcu 25.01.2015 roku o godzinie 07:40 ujrzeliśmy naszego pierworodnego! Chwile szczęścia, które ciężko opisać. W tamtym momencie łzy leciały jak oszalałe ze szczęścia, ale nadal nie wiedziałam czego się mogę spodziewać i jak moje życie będzie wyglądało :)
Po powrocie do domu czas zaczął lecieć jak zwariowany, dzień za dniem tydzień za tygodniem! Franek zmieniał się i uczył się nowych rzeczy... To niesamowite jak dziecko w pierwszym roku życia szybko się zmienia!
Pierwsze 6 miesięcy Franek żył o samym cycu i chyba nie było mu z tym źle :D W między czasie szukałam alternatywy do standardowego "łyżeczkowo-papkowego" rozszerzania diety. I jaka moja radość była ogromna kiedy to odnalazła Baby Led Weaning i zrozumiałam, że nie jestem "skazana" na to czego nie uznaję, czyli karmienie łyżeczką. Oczywiście każdy ma swoje zdanie na ten temat i każdy ma do niego absolutne prawo, którego ja nie podważam! Nie mniej jednak radość moja sięgnęła tak zwanego zenitu i postanowiłam, że zanim zacznie się nowy etap w życiu Franka ja dowiem się wszystkiego czego będę w stanie się dowiedzieć. Dokształcanie zaczęłam od podstawy czyli książki Gill Rapley i Tracy Murkett "Bobas Lubi Wybór". Z niej dowiedziałam się podstaw, zacząwszy od tego czym jest BLW kończywszy na tym czym jest krztuszenie i jaka jest różnica pomiędzy nim, a dławieniem. Jestem zdania, że każdy rodzic mający w zamiarze rozszerzanie diety właśnie tą metodą powinien się zaznajomić z jej treścią.
Nadszedł magiczny czas, kiedy to Franek skończył 6 miesięcy. Siedział stabilnie sam więc mogliśmy się zmierzyć ze smakowaniem nowości... Zaczęliśmy standardowo od gotowanych warzyw pokrojonych w słupki. Po próbowaniu kolejnych warzyw, zaczął się etap eksperymentowania bardziej złożonych potraw. Różnego rodzaju placki warzywne, wytrawne muffiny jak i coś "dla osłody" czyli ciasteczka owsiane czy biszkopciki typu home made :)
Nie powiem początki były różne, często sporo lądowało na ziemi, a mało co w buzi. Bałagan jest troszkę nieodzownym elementem BLW. Jednak powiedzmy sobie szczerze, czy przy karmieniu łyżeczką nie ma bałaganu? Nie ma brudnych śliniaków, ubrudzonych buziek? Oczywiście, że są! Trzeba tylko zdecydować, czy będzie nam to odpowiadało, aby dziecko samo kontrolowało ilość zjedzonych pokarmów. Mnie to w ogóle nie przeszkadzało. Nie bałam się, że Franek będzie "chodził" głodny, bo zawsze dojadł cyca :)
Wracając do meritum BLW jest metodą rozszerzania diety czy zabawą jedzeniem?
Dziecko nie bawi się jedzeniem. Dziecko eksperymentuje, sprawdza konsystencję poprzez dotyk.
Musi sprawdzić jak poszczególne produkty się zachowują poprzez dotyk. Banana zgniecie pewnie bez problemu, za to z jabłkiem nie pójdzie tak łatwo. Rzucanie jedzenia poza stolik nie jest oznaką braku szacunku czy zabawy tylko sprawdzanie jak szybko dany produkt spadnie i jaki wyda dźwięk. Z racji tego, że nie mogłam i pewnie nigdy się nie przemogę do karmienia dziecka łyżeczką Franek je samodzielnie na tyle ile pozwala mu aktualny rozwój. Na początku mało co trafiło do brzuszka, a teraz mało co zostaje na stoliku, a już tym bardziej na podłodze :)! To co zauważyłam - zdarza mu się rzucić jedzeniem, ale obserwując go z boku widzę, że zrzucając kawałek placka czy kulkę z kaszy bacznie obserwuje co się z tym stanie. Tzn z jaką prędkością spadnie, jaki będzie dźwięk kiedy uderzy o podłogę. Pozwalam na to bez wahania, dlaczego? Po prostu chcę dać możliwość dziecku sprawdzenia wszystkiego czego chce sprawdzić sam! Jak chyba większość marnować jedzenia nie lubię, ale z tego co się orientuję to jeżeli dziecko nie zje "papki" to trzeba wyrzucić bo raczej nie będzie się nadawać do ponownego podania. Żeby była jasność podkreślę to raz jeszcze. Nie neguję dzieci karmionych przez rodziców łyżeczką, choć sama nie zdecydowałabym się na takie rozszerzanie diety. Głównie ze względów na to, że dziecko jedzące samodzielnie choćby rączkami poznaje uczucie sytości. Ale oczywiście każdy rodzic indywidualnie ocenia możliwości swojego dziecka i decyduje jak dietę będzie rozszerzać. Uważam tylko, że warto spróbować. Polecam to każdemu dlatego, że daje możliwość obserwacji jak rozwijają się umiejętności dziecka w tym temacie. Jak sobie przypomnę pierwsze dni kiedy Franek próbował coś zjeść, a teraz kiedy zajada i rzadko kiedy coś zostaje to jest niesamowite! Choćby dzisiaj próbowaliśmy uczyć się jedzenia łyżeczką! Początki trudne jak każdy, ale pewnie za jakąś chwilę będzie wcinał :]
Pamiętajcie Kochani!!
Wszystko zależy od naszej interpretacji danych zjawisk :-)
Z Noworocznym pozdrowieniem
Franek i jego osobista Mama :]
Tak właśnie minął pokrótce Nasz 2015 rok... :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)